Dość ciekawą zmianą wprowadzoną do kodeksu postępowania cywilnego w 2019 r. jest możliwość składania przez świadków zeznań na piśmie. Wcześniej takie rozwiązanie co prawda występowało w procedurze cywilnej, np. w sprawach nieprocesowych, ale o tak marginalnym znaczeniu, że znaczna część prawników dotychczas w swojej praktyce się z tym nie spotkała. Z zasady bowiem i samej wartości dowodowej przyjąć należało, że świadek musi stawić się w sądzie osobiście, by sędzia i strony postępowania miały możliwość zadawania mu pytań, doprecyzowywania jego wypowiedzi czy dokonywania jej wnikliwej analizy i oceny. Składanie zeznań na piśmie wydawało się być sprzeczne z zasadą bezpośredniości postępowania.
Mimo wielu protestów środowiska prawniczego 7 listopada 2019 r. wprowadzono do kodeksu postępowania cywilnego art. 2711 , który przewiduje składanie zeznań na piśmie przez świadka, jeżeli sąd tak postanowi. Świadek jest obowiązany złożyć tekst zeznania w sądzie w terminie wyznaczonym przez sąd. Co istotne, wskazany powyżej przepis nie określa żadnych dodatkowych zasad czy wymogów, które należałoby spełnić, by sąd mógł postanowić o zeznaniach na piśmie, co oznacza, że w każdym postępowaniu będzie to zależało wyłącznie od decyzji sędziego rozpoznającego sprawę.
Składanie zeznań na piśmie funkcjonuje już od kilku lat, jakie zatem są nasze spostrzeżenia na ten temat? Przede wszystkim było to dobre rozwiązanie na czasy pandemii, gdyż w ten sposób mniej osób uczestniczyło w rozprawach i rozprzestrzenianie się koronawirusa było ograniczane, a same postępowania nie były blokowane przez niemożność przeprowadzenia dowodów w sposób bezpośredni. Wprowadzanie zeznań świadków na piśmie jako powszechnej procedury budzi jednak nasze spore zastrzeżenia. Zasada bezpośredniości i dążenia do tzw. prawdy obiektywnej, a więc ustalenia rzeczywistego przebiegu zdarzeń, nie są w tym przypadku całkowicie realizowane. Świadek dostaje wezwanie do złożenia na piśmie swoich zeznań i przesłania ich do sądu. Podczas ich sporządzania nikt go jednak nie kontroluje, gdyż sporządza je w warunkach domowych, co może prowadzić do znacznych nadużyć, chociażby takich jak wspólne ustalanie wersji wydarzeń przez świadków czy sporządzanie zeznań pod dyktando jednej ze stron. Duże jest tutaj zatem pole do manipulacji i przeinaczania faktów, co może mieć decydujące znaczenie przy wydawaniu wyroków. Dodatkowo zeznania na piśmie ograniczają się do udzielania odpowiedzi na pytania przygotowane wcześniej przez strony i ich pełnomocników, sąd z zasady swojej listy pytań nie przygotowuje, co ogranicza jego rolę w tym zakresie. Ponadto nie ma swobodnej wypowiedzi świadka na temat faktów, o których wie w sprawie, a same pytania często nakreślają kierunek zeznań świadków. Nie ma również możliwości wyjaśnienia zadanego pytania, gdy świadek nie rozumie jego sensu, czy doprecyzowania wypowiedzi świadka lub zadawania dodatkowych pytań, które nasuną się w trakcie składanych zeznań, jak to ma miejsce podczas tradycyjnego przesłuchiwania świadka. Niejednokrotnie sami świadkowie udzielają odpowiedzi na pytania w sposób enigmatyczny, ograniczając się do potwierdzenia lub zaprzeczenia danym faktom i nie rozwijają w dalszej części swojej wypowiedzi.
W postępowaniach, w których reprezentowaliśmy naszych klientów, kilka razy sąd decydował się na składanie zeznań przez świadków na piśmie i niestety, nie było to dobre rozwiązanie. Często sędziowie traktują to jako remedium na przyspieszenie postępowania sądowego wychodząc z założenia, że słuchanie wielu świadków spowoduje konieczność wyznaczenia co najmniej dwóch lub trzech terminów rozpraw, a wezwanie do składania zeznań na piśmie najczęściej zawiera zobowiązanie do jego zrealizowania w terminie 14 dni. Teoretycznie wydaje się być to zatem rozwiązaniem szybszym, ale praktyka wygląda inaczej. W dwóch postępowaniach mieliśmy do czynienia ze świadkami, którzy nie wykonywali zobowiązania sądu, mimo odebrania stosownej korespondencji. Sąd oczywiście ma uprawnienia, jak w przypadku zeznań składanych tradycyjnie, do wyegzekwowania od świadka pisemnych zeznań, jak na przykład możliwość nałożenia grzywny. Niestety, odbywa się to w niezwykle powolny sposób, również przy wykorzystaniu przesyłek pocztowych. W praktyce sąd wydaje postanowienie o dopuszczeniu dowodu z zeznań świadków i ich przeprowadzeniu na piśmie. Takie postanowienie jest przesyłane do pełnomocników, którzy mają najczęściej 14 dni na opracowanie listy pytań do świadków. Po ich wpłynięciu do sądu, sąd je rozsyła do świadków. Już na tym etapie widać, że to rozwiązanie jest czasochłonne – realnie trwa to około dwa lub trzy miesiące, a wezwania do świadków dopiero docierają. Później pojawiają się kolejne problemy – świadkowie nie odbierają korespondencji z sądu – mają na to 14 dni, po tym czasie przesyłka wraca do sądu. Sędzia po zorientowaniu się, że przesyłka nie dotarła do adresata, ponawia wezwanie znów przesyłką pocztową, gdzie świadek znów ma 14 dni na odbiór pisma, a po odbiorze kolejne 14 dni na wykonanie zobowiązania. Samo złożenie zeznań na piśmie też wygląda różnie – świadkowie często nie podpisują się pod zeznaniami albo zapominają dołączyć tekstu przyrzeczenia lub też nie składają pod nim podpisu. Wówczas sąd wzywa ich do usunięcia braków poprzez złożenie podpisu i znów listy przesyłane są pocztą, co generuje dodatkowy upływ czasu. Jaki jest tego efekt? W jednej sprawie zebranie zeznań ośmiu świadków na piśmie trwało 11 miesięcy. W innej sąd wydał postanowienie o dopuszczeniu dowodu z zeznań świadków na piśmie 7 lutego 2022 r., a nadal wszyscy świadkowie zeznań nie złożyli… W takim czasie z pewnością sędziowie byliby w stanie wyznaczyć dwa czy trzy terminy rozpraw i przesłuchać wszystkich świadków osobiście. Biorąc pod uwagę realny czas trwania składania zeznań na piśmie oraz ich wątpliwą jakość czy możliwość wpływania na świadków przez strony, stosowanie tego rozwiązania jako powszechną praktykę nie wydaje się być właściwe. Pomimo tego, ustawodawca na razie nie planuje zmieniać omawianego przepisu.