15 marca obchodzimy Światowy Dzień Praw Konsumenta. Pierwsze skojarzenie prawnika z tym dniem to w moim przypadku definicja konsumenta zawarta w Kodeksie cywilnym, później reguły odpowiedzialności za wady fizyczne i prawne produktu przy umowie sprzedaży, a następnie ustawa o prawach konsumenta (nie wspominając o upadłości konsumenckiej).
W ostatnich miesiącach mieliśmy akurat do czynienia dość często z przepisami tej ustawy w związku z coraz większą aktywnością podmiotów oferujących panele fotowoltaiczne i pompy ciepła na terenie całego kraju. Zazwyczaj przedstawiciele tych firm (najczęściej działających w formie spółki z o.o. lub spółki komandytowej) dzwonią na chybił trafił o każdej porze dnia do mieszkańców danego województwa lub właściciela domu (ostatnio nawet i właścicieli mieszkań w blokach), licząc na zlecenie usługi zakupu i montażu takiej instalacji, powołując się przy tym na możliwość pozyskania dofinansowania państwowego do kosztów inwestycji oraz przyszłe oszczędności widoczne na rachunkach za energię elektryczną czy ogrzewanie.
Co ciekawe, okazało się, że poza armią wytrwałych telemarketerów, popularni stają się terenowi przedstawiciele firm, którzy zwłaszcza na terenach wiejskich oferują swoje usługi pukając do drzwi każdego mieszkańca. Efekt tych zmasowanych działań reklamowych jest taki, że klienci, nie do końca będąc świadomymi tego, co podpisują i na co się godzą, często zawierają umowy na sprzedaż i montaż instalacji za kilkadziesiąt tysięcy złotych w pakiecie z umowami pożyczki lub kredytu konsumenckiego/ratalnego, na warunkach oczywiście dla nich niekorzystnych – przykładowo termin montażu instalacji jest bliżej nieokreślony, brak jest kar umownych w razie jej niedostarczenia, a to nieustalone są warunki związane ze zgłaszaniem usterek i terminem ich naprawy, kończąc na dodatkowym, płatnym rachunku bankowym do obsługi kredytu, o którym klienci dowiedzieli się dopiero po dostarczeniu im podpisanych dokumentów.
I w tym momencie w tej całej historii pojawiamy się my i przepisy ustawy o prawach konsumenta, a konkretniej rozdział 4 i prawo konsumenta do odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa bez podawania przyczyny i co do zasady bez ponoszenia kosztów. Co ważne, termin na skorzystanie z tego uprawnienia wynosi 14 dni lub w niektórych przypadkach 30 dni (art. 27 ustawy), liczony najczęściej od dnia zawarcia umowy. Jeżeli nie przegapimy terminu, to możemy skorzystać ze wzoru oświadczenia o odstąpieniu od umowy dostępnego w formie załącznika nr 2 do ustawy, który wysyłamy pocztą lub drogą elektroniczną (o ile jest możliwa w danym przypadku) i w efekcie umowa jest uważana za niezawartą.
W praktyce najczęstszym problemem klienta jest ustalenie, z kim faktycznie zawarliśmy umowę, na jaki adres mamy wysłać oświadczenie, czy możemy zrobić to elektronicznie i czy odstąpiliśmy od wszystkich umów, które w rzeczywistości zawarliśmy. Często umowy zawierane są przez dwójkę małżonków – każde podpisuje inną, dlatego należy dokładnie sprawdzić, kto i jakie oświadczenie ma potem złożyć.
Ostatnią deską ratunku dla osób, które nie zdążyły wysłać oświadczenia w ustawowym terminie jest jeszcze Kodeks cywilny i postanowienia dotyczące zawarcia umowy pod wpływem błędu. Wówczas konsumentowi przysługuje możliwość złożenia oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli na podstawie art. 88 § 1 Kodeksu cywilnego.
Spodziewam się, że sprawy związane z branżą fotowoltaiczną i pomp ciepła będą coraz częściej pojawiać się w naszej praktyce zawodowej, zwłaszcza że dostępne są już artykuły na temat możliwości instalowania paneli fotowoltaicznych na balkonach bloków mieszkalnych. W związku z tym, w ten szczególnie nieszczególny dzień sugeruję poświęcenie chwili uwagi na zapoznanie się z przysługującymi nam prawami jako konsumentami występującymi w obrocie prawnym.